FELIETON
Czy można młodego człowieka nauczyć życia? Hmmm. Z małym dzieckiem sprawa wydaje się całkiem prosta. To rodzice są ich pierwszym drogowskazem. Pomagają zrobić pierwsze kroki, pokazują kolory świata, motywują do jego smakowania, ale także stawiają granice, tak ważne dla poczucia bezpieczeństwa maluchów. A co zrobić z człowiekiem, który znajduje się między dzieciństwem a dorosłością? Jak z nim rozmawiać? Jak pokazać mu właściwą drogę? I czy ta droga na pewno będzie dla niego właściwa? Jak nauczyć go radzenia sobie z problemami życia codziennego, poruszania się po skomplikowanym i często okrutnym świecie. Szanowania siebie i innych i w końcu jak być uczciwym człowiekiem. To naprawdę ogromne wyzwanie. Wyzwanie, które staje przed nami w szczególnie ważnym okresie życia młodego człowieka. W okresie, w którym ustala się jego tożsamość, kształtuje światopogląd. W tym czasie zaczyna wyznaczać sobie cele, nawiązuje relacje z innymi ludźmi i w końcu dokonuje życiowych wyborów. Okres, w którym każdy nawet najmniejszy błąd można porównać do rodzaju wyładowania elektrycznego - ISKRY.